Pytanie:
6 lutego 2024
Mam sporą nadwagę, a właściwie jest to już otyłość. Kiedy przechodzę na jakąś "dietę", staram się jeść rozsądnie. Problemem jest to, że długo tak nie wytrzymuję. Zazwyczaj po prostu nie jem przez dłuższe okresy czasu. Zazwyczaj dzień lub dwa, najdłużej były to trzy dni. W tym czasie właściwie piję jedynie wodę i kawę/herbatę. Niestety w niewystarczających ilościach. Praktycznie wcale nie odczuwam głodu. Nie myślę o tym za wiele. To nie tak, że nie jem, bo chcę schudnąć albo czuję, że za dużo ważę, źle wyglądam. Po prostu nie jestem głodna. Zazwyczaj jem, bo pojawiają się u mnie jakieś objawy – zaczyna mnie boleć głowa, jestem mocno osłabiona. Stało się to o wiele bardziej problematyczne, odkąd zaczęłam mieć problem z insuliną i cukrem. Czasami mam za niski cukier, zdarzyło się, że kilka razy prawie zasłabłam. Od pewnego czasu staram się jeść więcej (wedle obliczeń, powinnam jeść min. 1800 kcal, podstawowa przemiana materii), ale nie jestem w stanie tyle zjeść w ciągu dnia. Najczęściej pomijam śniadania, bo z rana jeszcze bardziej nie mogę nic przełknąć. Często czuję, że po prostu nie mam ochoty, by coś zjeść. Po zjedzeniu posiłku czuję się bardzo "zapchana", często odczuwam mdłości. Prawie nigdy nie udaje mi się zjeść posiłków w całości. Prócz problemów z cukrem (i insulinoopornością), leczę się na depresję i stany lękowe, mam też bardzo nieregularne miesiączki. Moje pytanie brzmi: jak bardzo te zaburzenia odżywiania mają wpływ na wymienione przeze mnie jednostki chorobowe i jak sobie z tymi zaburzeniami radzić?
Odpowiedzi:
Niestety, dane pytanie nie ma jeszcze żadnej odpowiedzi.
Wciąż szukasz odpowiedzi? Zadaj nowe pytanie.
Musisz napisać jeszcze 50 znaków
Zadaję pytanie