kandydoza - jak pójść z dietą do przodu

Dzień dobry, jestem pod opieką lek. gastrologa - cierpię na kandydozę (średni przerost); od początku grudnia jestem na ścisłej diecie przeciwgrzybiczej - jem białko zwierzęce(mięso, ryby, jaja) oraz część warzyw (o niskim ig, z wykluczeniem strączkowych, psiankowatych). Jeśli chodzi o zboża - w styczniu udało mi się wprowadzić owies, w lutym komosę ryżową. Innych popularnych zbóż (ryż brązowy, kasza gryczana, kasza jaglana) nie mogę wprowadzić, bo mam od razu 'efekty specjalne' - po prostu reaguję od razu na nie. Uzupełniam dietę grejfrutami i kwaśnymi jabłkami oraz ziarnami słonecznika. Jak widać wyżej moja dieta jest dość uboga i ciężko mi na niej wytrzymać. Sytuacja wygląda tak, że próbuję wprowadzić zboże np. ryż brązowy -> źle się po nim czuję i wycofuję i cały czas drepczę w miejscu. Bardzo zmęczona jestem tą sytuacją i brakiem możliwości pójścia krok do przodu. Doszło do tego że musiałam odstawić zupy (gł. jarzynowe), bo zaczęłam się coraz gorzej po nich czuć (ciekawe czy chodzi o sam fakt gotowania warzyw, czy nabyłam nietolerancji na któreś z warzyw). Staram się nie rozgotowywać warzyw, żeby nie zwiększać fermentacji jelitowej. Od ok. miesiąca zażywam probiotyki. Bardzo proszę o podpowiedź - jakie produkty mogę próbować jeszcze wprowadzić, żeby wzbogacić swoją dietę i 'ulżyć' sobie - odp. na to pytanie jest dla mnie bardzo ważna. Czy w przypadku kandydozy wskazane są warzywa surowe bardziej niż gotowane? Czy jest to sprawa indywidualna? Wprowadzanie prebiotyków w postaci kiszonek na tym etapie diety będzie dobre? Odłożyć w czasie, czy testować na tym etapie? Czy jest jakieś 'sensowne' badanie które pomoże iść w stronę dobrych produktów? (badanie w kierunku nietolerancji, czy raczej w kierunku alergii, jeszcze inne)? Mam wrażenie że różnie czuję się po różnych probiotykach - wnioskuję, że jedne mi służą a inne nie - czy może tak być? Dziękuję za wszelkie wskazówki dot. 'pchnięcia' mojej diety do przodu. Agnieszka